Miejsce zupełnie nieromantyczne i nawet niepiękne: wylot Mostu Trzebnickiego, tuż przy stacji benzynowej, obok wysokich wieżowców. Hałas przejeżdżających samochodów i tramwajów,wybujałe dziko zarośla.
Ale to, co światło zachodzącego słońca potrafi zrobić, mając do dyspozycji niczym nie przysłonięty kawał nieba, jest zdumiewające!
Gdy tak stałam zapatrzona, oparta o barierkę, ktoś z równie urzeczonych przechodniów wypowiedział słowo "pełnia". Ogarniało mnie uczucie, że cztery piąte mojego świata zostało anulowane, a w to miejsce wpłynęło urzekające piękno.
Piękno jest z natury ekspansywne...
Zauważcie fantazyjną pętelkę na szczycie młodego klonu. To dowód ekspansji powoju...