KOŁYSANKA NA PRZEBUDZENIE
Gdy zapada mrok nad rzeką,
Dzień powściąga swe zamiary,
Do rękawa słowa chowa,
Myśli skrywa pod powieką.
Dzikich kaczek klucz daleko.
Z góry lepiej widać ziemię.
Czekaj, kaczko, dam ci cacko.
- Nie poczekam, bo uciekam.
Coś wołają z tamtej strony.
Hop, hop! - Rącze echo niesie,
A z tej strony "ćwir" w gęstwinie,
"Ćwir, Ćwir", ptaszku przebudzony.
Miałeś zasnąć, a ty nie śpisz,
W oknach żółte światło wschodzi,
Noc potulna, noc nadchodzi,
Rzeka snów mych nie pomieści.
Marzeń moich nie pomieści,
Jest ich więcej niż powietrza,
Niż tej wody w rzecznej toni.
Świerszcz na skrzypkach, świerszcz szeleści.
Miał być wiersz na przebudzenie,
Ale wyszła kołysanka,
Zamiast małej mej córeczki,
Przebudziło się wspomnienie.
Upomniało się wspomnienie
O dziewczynkę, jak ty, małą.
Dziecko bystre oczy miało,
A w tych oczach zachwycenie.
Była wtedy ciemna rzeka,
Kaczka w pierwszej mej książeczce.
Czekaj, kaczko, dam ci cacko.
- Nie poczekam, bo uciekam.
Barbara Gulbinowicz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz