Wietrzny dzień, wiosna
Dzisiaj tak wiało, że trzeba było wyczekiwać spokojnej chwili, żeby zrobić zdjęcie. Ale były też pokaźne chwile niekwestionowanego słońca. Wszystkie zdjęcia zrobiłam we Wrocławiu, na niewielkim skrawku zieleni, przy skręcie na Osobowice lub kawałek dalej. Byłam pod wrażeniem, które potem uchwyciłam w dwie zwrotki wiersza:
Wiatr 31.marca
Szalony wiatr,
Co deszcz i grad
Chmurom wytargał w górze,
Rozgarnia płaszcz
I siedem paszcz
Szczerzy się teraz na chmurze.
Może i strach:
Wiatr zerwie dach!
Lecz jak tu się nie ucieszyć?
Bo nagle błysk!
Blask słońca - w pysk!
Wie, szelma, wie, jak rozśmieszyć.
Wkrótce nastąpi ogólne wypakowanie zawartości.
Wiatr podwiewa sikorce pióra.
A to są pączki bzu! Hurra, będzie fioletowo!
Kot domowo-ogrodowy widziany poprzez zasłonę forsycji.
Odmieńcy, w górę serca! Z tego koloru też się startuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz