Na trawie
Odkąd przeczytałam ogłoszenie,że można leżeć na miejskich trawnikach w celach rekreacyjnych, miasto wydało mi się mniej kamienne.
Wyległam na trawę niedaleko domu. Wprawdzie to nie trawnik, ale tak to mniej więcej wyglądało:
Szukam miejsca, rozwijam matę,
obok kładę torbę,
zdejmuję buty,
sweter idzie pod głowę,
wyjmuję ze skarpetki telefon z aparatem,
i robię zdjęcie z lewej strony,
z prawej strony (prawda, że ładnie?),
potem chmury wysoko,
i widok z przodu,
z przodu kawałek dalej,
pająk! -Zrywam się! - Udaje nieżywego.
Fotografuję widok stojąc (gdzie to jest?)
Na koniec robię sobie zdjęcie na tle słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz